Dlaczego Real Madryt?

Dlaczego Real Madryt?

Często spotykam się z pytaniem: Dlaczego akurat Real Madryt? Pytają mnie o to znajomi, przyjaciele i nawet osoby nowo poznane. Zapewne wpływa na to fakt, że gdybym miał opisać siebie w dwóch słowach, tylko jeden przymiotnik wypowiedziałbym bez zawahania: Madridista. Na nieszczęście osób stawiających to pytanie, moja odpowiedź nie jest prosta ani krótka.
Gdy stoi się pod stadionem Santiago Bernabeu, na myśl jako pierwsze przychodzi słowo: potęga. To potęga Realu Madryt sprawia, że każdego roku jesteśmy świadkami emocjonujących starć z największymi klubami globu. Żaden zespół nie przyjeżdża na Concha Espina po pewne 3 punkty, a piłkarze przeciwnych drużyn stojąc w tunelu odczuwają drżenie nóg. Przez trenerów są przygotowywani na 90 minut walki na śmierć i życie – kto poświęci więcej – ten zostanie zwycięzcą. Real Madryt przez ponad 100 lat zbudował wręcz niewyobrażalną piłkarską potęgę na każdej płaszczyźnie – na tej czysto sportowej, jak i marketingowej.
Jeśli dane jest nam uczestniczyć w Tour Bernabeu, zobaczymy wspaniałe trofea zdobyte przez 112 lat istnienia klubu. To szacunek dla własnej historii, tradycji i byłych piłkarzy jest kolejnym czynnikiem wpływającym na moją miłość do Realu Madryt. Niezmienna przez lata Biała Koszulka, noszona przez wybitnych piłkarzy jest czymś, co zapiera dech w piersiach. Jeśli ktoś poświęcał swe życie dla tych barw – będzie wieczny, podobnie jak historia jaką tworzy Real Madryt. W maju byliśmy świadkami zdobycia La Decimy. Sezon 2013/2014 będzie opisywany wtedy, gdy o nas samych zgasną wspomnienia wśród naszych potomków.
Dla mnie Real Madryt to również wyznacznik pewnych wartości. Niczym Sergio Ramos czy Gonzalo Higuain staram się walczyć wtedy, gdy inni się już poddali. Każdego dnia próbuję poprawiać swe umiejętności, eliminować niedoskonałości oraz przemienić wady w zalety. Real Madryt niewątpliwie daje siłę i motywację, gdyż każdego dnia budzę się ze świadomością, że ci piłkarze również stawiali przed sobą cele i je osiągali, więc jeśli oni mogli – to dlaczego nie mogę ja?

Podsumowanie będzie krótkie i użyję w nim słów jednego z największych Madridistów w historii – Jose Marii Callejona:

„Nie jestem Madridistą z serca bo serce umiera. Jestem Madridistą z duszy, bo dusza jest wieczna.”

więcej na: krolewskipunktwidzenia.blog.pl
@realmadrid
2 Like

Share:

Comments:



Add



See also the blogs of other users:

laczak mruz andrzej angelika7 Blaugrana10 Lukasc22 mlaczak kasia arti91 kamil25 michal macviek

Sign up
Get the mateball app


Other posts:

W dniu dzisiejszym swój debiut zaliczył Martin Ødegaard. Aktualnie w drużynie Castilli, jeszcze nie ...

Bardzo ciekawy komentarz, który znalazłem na jednej z polski-katalońskich stron :) "Oceniając...

Real Madryt 4-1 RSSS Dobry mecz Realu Madryt, jest jeszcze sporo do poprawy, ale wydaje się, że wsz...

Niegdyś pomoc Barcelony była potęgą. Jednak od jakiegoś czasu jesteśmy świadkami powolnego rozkładu ...

Można powiedzieć, że to pierwszy mały sukces w mojej skromnej "karierze". Wpis o Krzysztof...

Kariera brutalnie przerwana

Kariera brutalnie przerwana

W tym roku byliśmy świadkami tzw. Ice Bucket Challenge i choć początkowa idea akcji była szczytna, t...

Dzisiejsze Derby podsumuję krótko, parafrazując słowa Stefana Starzyńskiego (jeśli ktoś nie zna - mu...

Po prostu Cristiano

Po prostu Cristiano

Parafrazując pierwszą polską definicję zwierzęcia pociągowego – Derby jakie są, każdy widzi. Od paru...

Idealny dla Realu

Idealny dla Realu

Karim Benzema – jeden z najbardziej krytykowanych piłkarzy Realu Madryt po ostatnich meczach. Lecz F...

Nowy kibic = gorszy kibic?

Nowy kibic = gorszy kibic?

W dzisiejszych czasach dużo łatwiej jest być kibicem na odległość. Niegdyś, aby poznać wynik naszej ...